2011 Tatry Dolina Pięciu Stawów Polskich i Dolina Rybiego Potoku
Autor: Eridor
Opracowano: 2012-06-05 19:06:11
Trasa: Palenica Białczańska Wodogrzmoty Mickiewicza Schronisko PTTK w Roztoce Wodogrzmoty Mickiewicza Rzeżuchy Siklawa Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Siklawa Tablica S.Bronikowskiego Zawrat Świnica Świnicka Przełęcz Przełęcz Liliowe Kasprowy Wierch Dwoiśniak Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej Czarny Staw Gąsienicowy Kozia Dolinka Kozia Przełęcz Tablica S.Bronikowskiego Siklawa Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Dolina za Mnichem Szpiglasowa Przełęcz Dolina za Mnichem Wrota Chałubińskiego Dolina za Mnichem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Szeroki Piarg Czarny Staw nad Morskim Okiem Rysy Czarny Staw nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Wodogrzmoty Mickiewicza Palenica Białczańska
Pierwsza po wielu latach wycieczka w Tatry W planach co prawda była Orla Perć (niestety pogoda nie dopisała) i Rysy (z których musieliśmy się wycofać na ostatnich łańcuchach z powodu burzy śnieżnej), ale i tak można ją uznać jako bardzo dobrą :) Wideo relacja: Na youtube. Playlista będzie uzupełniana!
http://www.youtube.com/playlist?list=PLA6D0732FB62355C5&feature=view_all
Hop na Rysy z Palenicy przez Moko
Autor: BetiKa
Opracowano: 2012-09-30 21:26:11
Trasa: Palenica Białczańska Wodogrzmoty Mickiewicza Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Szeroki Piarg Czarny Staw nad Morskim Okiem Rysy Czarny Staw nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem
Miało być pięknie: duża grupa z możliwością podziału na "podgrupy"; panowie mieli pójść na Rysy (ambicjonalnie) a panie mogłyby się spokojnie poopalać np. pod Sarnią Skałą... mogłyby...
Piotr nie przyjechał, na placu boju został się Michał - no i to marzenie aby wejść na Rysy.
Podczas analizy wejścia od strony polskiej i słowackiej zdecydowaliśmy na spróbowanie podejścia od Czarnego Stawu pod Rysami - 'przecież to tylko 3,5 h'.
Taaak. Biorąc pod uwagę długość dnia we wrześniu - tylko 12 h - i moją dość marną kondycję poniedziałkową przy podejściu do Moka zdecydowałam się na wzięcie udziału w tej karkołomnej wycieczce pod warunkiem przygotowania się dzień wcześniej w saunie w Aquaparku i wystartowania z Palenicy przed szóstą rano.
Wszystko zgodnie z planem: basenu dzień wcześniej nie było a z Palenicy wyruszyliśmy o 6:30. Ale miałam zapewnienie, że na moje magiczne hasło: Michał, k... już dalej nie mogę, schodzimy - zejdziemy razem bez żadnych brawurowych zachowań typu "to zaczekaj, ja pójdę sobie sam na szczyt a Ciebie zabiorę, jak będę schodził" ;-)
Mieliśmy dużo szczęścia do pogody - było bezdeszczowo, słońce nie operowało zbyt złośliwie, temperatura idealna na spacer, zachmurzenie umiarkowane i ruch turystyczny także. Słowem - właściwy timing.
Kondycja i humor poprawiły się po pojawieniu się o ósmej pod schroniskiem. Czarny Staw pod Rysami - tak trudno osiągalny dwa dni wcześniej - teraz był już po pół godzinie. Tylko obawa przed porywaniem się na ten szczyt coraz bardziej rosła. Chwila namysłu przy Stawie i pozostało już tylko te "3,5h" na górę.
Absolutny spokój i skupienie, odpoczynek w momencie, gdy organizm tego potrzebował. Aż do spotkania dwójki turystów - panów, z wyglądu których nie spodziewałam się, że odpuszczą. Zeszli z 2000 m. Było za ciężko. Poczułam, że jest ok bo ludzie tu nie będą się głupio zachowywać pędząc na łeb na szyję nie myśląc o racjonalnym rozłożeniu sił.
Łańcuchy przy podchodzeniu na górę częściowo ułatwiają wędrówkę - bardziej przydają się schodzącym. Podejście nie jest trudne przy ładnej pogodzie, szczególnie, gdy wcześniej nie padało. Polecam tylko założenie rękawiczek bez palców - przynajmniej ja lepiej czuję skałę opuszkami ;-)
Na szczycie istna wieża Babel - Polacy, Słowacy, Anglicy, Niemcy, Węgrzy - i każdy chce mieć to zdjęcie przy słupku. Jedno aparatem (samotny zdobywca), drugie komórką (dla znajomych aby od razu wiedzieli), trzecie z towarzyszem/ami wędrówki. Pstryk, pstryk, pstryk następny proszę!
Najbliższa półka skalna oferująca trochę miejsca na wypicie herbaty i zjedzenie czegokolwiek jest ok 150 m niżej. Wierzcie mi, napar kokeichy wypity na wysokości ok. 2300 zyskuje inny wymiar :-) Czyste powietrze, przejrzysty widok na otaczające szczyty, nikła tafla stawów w dole, echo odbijające się od skał - to wszystko sprawia, że chcesz pozostać jeńcem tej chwili. To, co na dole zajmuje twoje myśli okazuje się tak szalenie nieistotne. Spore problemy okazują się być mikroskopijne, jesteś tu i teraz. Niebezpieczeństwem jest właśnie to uzależniające uczucie osadzenia we właściwej chwili, znalezienia swojego 'magicznego miejsca'. Uczucie niebiezpieczne, gdyż nie chcesz zejść na dół ;-)
Zejście dla niektórych bywa zazwyczaj trudniejsze, bo kolana, bo zmęczenie. Ale nie na odcinku z łańcuchami czyli do 1800-1700. Akurat teraz łańcuchy ułatwiają już zejście znacznie je urozmaicając ;-) Istotnym problemem są turyści idący na górę o godzinie czternastej (zakładam, że będą schodzić do Moka a nie spać w Chacie po słowackiej stronie). Turyści się spieszą bo zaspali rano albo musieli zjeść śniadanie. Nie mają zamiaru przepuścić osoby, która schodzi. Tutaj ograniczę się tylko do wtrącenia, że jako osoba niezwykle opanowana niemalże musiałam ostro strofować podchodzących pod górę używając szantażu, że ich po prostu nie przepuszczę jeżeli mi się uczepią tego samego łańcucha na którym aktualnie wiszę.
Mój kryzys nadszedł po zejściu z ostatniego łańcucha i rozpoczęciu najłatwiejszego odcinka - tylko skalne stopnie do Stawu pod Rysami, który się pięknie przybliża. Dziś wiem, że wtedy odeszły mi nerwy, odpuściła adrenalinka i do mózgu dotarł sygnał o zmęczeniu. W efekcie mojego powolnego tuptania, które nazywam czołganiem ;-) obiad w schronisku jedliśmy koło 17:00
Podsumowując: 9,5 h, +dużo szczęścia do pogody, +absolutne skupienie na trasie, -podchodzący, ignoranccy, popołudniowi zdobywcy.
Szczęście nam dopisało, wyrobiliśmy się w czasie. Pogoda sprzyjała. Chętnie zrobię tę trasę w przyszłym roku w czerwcu gdy dzień będzie dłuższy. Absolutnie odradzam po i w deszczu. To nie ViaFerrata. Głazy miejscami są bardzo duże (wysokie) a półki skalne niezbyt szerokie. Echo pięknie się odbija od skał, równie ładnie możemy i my. Trasa wymagająca skupienia i rozwagi.
Wędrówka na Rysy we wspaniałej aurze i widoczności
Autor: piechurek7@interia.p
Opracowano: 2013-07-02 01:43:10
Trasa: Palenica Białczańska Wodogrzmoty Mickiewicza Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Szeroki Piarg Czarny Staw nad Morskim Okiem Rysy Czarny Staw nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Wodogrzmoty Mickiewicza Palenica Białczańska
http://podrozniczeretrospekcje.blogspot.com/2012/09/viii-tatrzanski-rajd-piechurkow-moko.html
Rysy
Autor: kiki59
Opracowano: 2013-08-29 22:50:48
Trasa: Palenica Białczańska Wodogrzmoty Mickiewicza Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Szeroki Piarg Czarny Staw nad Morskim Okiem Rysy Czarny Staw nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Wodogrzmoty Mickiewicza Palenica Białczańska
Mglisto, ślisko, trochę deszczu, warunki niezbyt dobre.
Wg gps czas poruszania się 8 godzin i 11minut.
Palenica Białczańska - Popradzki Staw
Autor: Zour3141
Opracowano: 2017-07-23 16:06:36
Trasa: Palenica Białczańska Wodogrzmoty Mickiewicza Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Szeroki Piarg Szeroki Piarg Czarny Staw nad Morskim Okiem Rysy Ch. pod Rysmi Nad Žabím potokom Popradské pl.
Wycieczka zaplanowana na sierpień - dzień pierwszy. Przyjąłem założenie, że autobus do Zakopanego przyjeżdża około 6:30, natomiast odjazd busa w kierunku Palenicy Białczańskiej ma miejsce około 6:50.