Ornak bez Błyszcza
Autor: gucio
Opracowano: 2011-10-07 21:28:54
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Lodowe Źródło Polana Pisana Schronisko PTTK na Hali Ornak Iwaniacka Przełęcz Ornak Siwa Przełęcz Siwy Zwornik Siwa Przełęcz Ornak Iwaniacka Przełęcz Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Trasa: Kiry > Cudakowa Polana > Brama Kraszewskiego > Polana Pisana > Mł. Polana Ornaczańska > Przełęcz Iwanicka > Ornak (1854) > Ornaczańska Przełęcz (1795) > Siwa Przełęcz (1812) > Raczkowa Przełęcz (1959) > Liliowe Turnie (1974) > Bystry Karb (1946) > Błyszcz (2158) > Bystra (2248) < Powrót do Kir tą samą trasą.
Popołudnie w Tatrach
Autor: AnnaK
Opracowano: 2012-12-28 11:47:04
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Lodowe Źródło Polana Pisana Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Późnopopołudniowa wycieczka do Doliny Kościeliskiej we wrześniu 2011 roku. Prawdziwy spontan, jesli chodzi o przygotowania, ale w gruncie rzeczy, chociaż Kościeliska to Tatry, można śmiało potraktować ją jako szlak spacerowy.
Wyjście tradycyjnie z Kir około 12.
W schronisku byliśmy około 14, czyli spacer niczego sobie, a po drodze oczywiście znalazł się również czas na robienie zdjęć. Co ciekawe - mijali nas nie tylko turyści, ale i górale z dziećmi, którzy podobnie, jak my, wybrali się na popołudniowy spacer. Piękne, ciepłe popołudnie sprawiło, że spacerek był naprawdę przyjemny. W samym schronisku oczywiście wielkie tłumy, ale dla tej szarlotki zrobilibyśmy wszystko ;)
Jak to moje dziecko podsumowało: jedna z najfajowszych wycieczek tego lata. Kościeliską odwiedzimy pewnie jeszcze nie raz, choćby dla tej szarlotki ;)
Ciemniak Krzesanica i Małołączniak z parkingu w Kirach
Autor: TomQc
Opracowano: 2012-05-07 18:35:29
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Chuda Przełęcz Ciemniak Krzesanica Małołączniak Kobylarz Przełęcz Przysłop Miętusi Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Start 6:50 z parkingu w Kirach. Pogoda niepewna, szczyty czasem zasłonięte przez chmury. Na szczyt Ciemniaka doszliśmy przed 12 bardzo spokojnym tempem. Powyżej "Pieca" coraz więcej połaci śniegu. A na szczycie nawet do 150 cm. Niestety pogoda się psuje i marsz granią przypomina spacer w chmurach. Niska temperatura, deszcz i silny wiatr zmuszają nas do skrócenia wycieczki i wracamy szlakiem niebieskim z Małołączniaka do Przysłopu Miętusiego. Marzenia o przejściu całych Czerwonych Wierchów, a następnie wejścia na Giewont lub Kasprowy Wierch trzeba odłożyć na kiedy indziej. Zejście niebieskim szlakiem nieprzyjemne. Ślisko, mokro, w żlebie sporo śniegu i osuwających się kamieni. Miejsce z łańcuchami to nic strasznego. Pogoda poprawia się dopiero gdy dochodzimy do Przysłopu Miętusiego. Przed 16 jesteśmy z powrotem na parkingu.
2012.07.28 - Czerwone Wierchy
Autor: stefan26
Opracowano: 2012-08-04 16:37:01
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Lodowe Źródło Polana Pisana Schronisko PTTK na Hali Ornak Wyżnia Tomanowa Polana Chuda Przełęcz Ciemniak Krzesanica Małołączniak Kobylarz Przełęcz Przysłop Miętusi Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Wstaliśmy wcześnie rano (dla wielu to noc jeszcze) i po szybkiej organizacji i pakowaniu zjedliśmy szybkie śniadanie. Na szlak weszliśmy o 6.15. Słońce było już na niebie lecz jeszcze dla nas nie widoczne, bo szczyty górskie nam go zasłaniały. Pomimo tak wczesnej pory powiewy powietrza były gorące, co zapowiadało duże ciepło podczas wycieczki.
Start zielonym szlakiem w Kirach, to płaska szeroka droga, na której w godzinach południowych roi się od turystów. My na nasze szczęście mieliśmy ciszę i spokój. Spokojnym spacerkiem rozgrzewaliśmy mięśnie przed właściwym szlakiem na Czerwone Wierchy.
Po ok 25 minutach spaceru doszliśmy do miejsca gdzie można zrobić pętlę przez Wąwóz Krakowski, obok Jaskini Smoczej. Udaliśmy się ta trasą, przejście początkowo prowadzi w wąskim wąwozie po śliskich kamieniach, następnie niewielka część szlaku prowadzi pionowo do góry po drabinie, klamrach i łańcuchach. Tam po raz pierwszy się zmęczyliśmy. Idąc dalej przechodzimy przez Halę Pisaną i w finale dochodzimy znowu do zielonego szlaku. Całość pętli, to ok 35 min.
Kontynuowaliśmy trasę, aż do drogowskazu, który wskazywał Halę Ornak na prawo i Czerwone Wierchy (Ciemniak) na lewo. Zdecydowaliśmy nie iść do schroniska na Hali Ornak, tylko poszliśmy trasą na Ciemniak (2096m). Początkowo szlak prowadził leśną ścieżką lecz po około 30 minutach wyszliśmy z lasu i maszerowaliśmy doliną. Pojawiły się pierwsze widoki szczytów gór. Posuwając się do przodu zdobywaliśmy kolejne metry wzniesień jednocześnie podziwiając coraz to piękniejsze widoki. Słońce świeciło już bardzo mocno pomimo, że do południa jeszcze było daleko. W drodze na Ciemniak zrobiliśmy sobie dwa przystanki, pierwszy na Polanie Tomanowej Wyżniej (1476m), drugi na Chudej Przełęczy (1850m). Właśnie na tym drugim przystanku spotkać można było wielu turystów zmierzających na Czerwone Wierchy, bo łączyliśmy się z czerwonym szlakiem, który prowadził bezpośrednio z Kir. Do szczytu mieliśmy jeszcze około godzinkę wymagającego podejścia więc po chwili odpoczynku i uzupełnieniu płynów ruszyliśmy na Ciemniaka. Na Ciemniaku nie zatrzymywaliśmy się bo pewna dziewczyna stwierdziła autorytatywnie, że to górka wyżej. Co prawda coś mi nie pasowało, bo zielony szlak się własnie skończył, a on prowadził tylko do Ciemniaka. Nie wiele się zastanawiając ruszyliśmy w kierunku kolejnej górki. Jak się okazało po przybyciu na tą górkę, to była Krzesanica (2122m). Tam urządziliśmy dłuższy odpoczynek powiązany z posiłkiem. Rozkoszując się widokami jednocześnie zbieraliśmy siły na dalszą część trasy. W ciągu krótkiego czasu nad nami zaczęły zbierać się chmury i wzmógł się wiatr, dlatego postanowiliśmy ruszyć dalej. Doszliśmy do Małołączniaka (2096m), na którym zdecydowaliśmy zmienić naszą trasę skracając ją o jedną przełęcz. Pogoda zaczęła się psuć, a nie chcieliśmy ryzykować deszczu i burzy na szczytach. Tydzień przed nami podczas burzy zabiło człowieka na Ciemniaku, dzień przed naszą wycieczką 4 osobowa rodzina zginęła w Pieninach od uderzenia pioruna. Nakręceni takimi wiadomościami postanowiliśmy schodzić na dół do Kir przez Przysłop Miętusi (1189m).
Początek zejścia jest łagodny i prowadzi niebieskim szlakiem szeroką przełęczą – doskonale widać czerwony odcień traw na zboczach Małołączniaka. Po około 30 minutach doszliśmy do miejsca gdzie zaczyna się bardzo strome zejście po luźnych kamieniach. Stromizna była spora, a tempo zejścia bardzo małe. Oczywiście jak to zwykle bywa w takich miejscach znajdą się także osoby, które są kompletnie nie przygotowane do takiej trasy – trampki, sandałki, klapki, itp. Jak na trudność takiej trasy, to takich turystów było sporo – przeważnie są to młodzi ludzie z dużą wyobraźnią i wiarą w swoje siły. Kiedy jednak dochodzi do właśnie takich warunków terenowych jak podczas tego zejścia, to zaczynają się problemy. Zejście staje się mega trudne, przeszkody w postaci łańcuchów wręcz nie do pokonania. Na single-trackach bardzo szybko tworzą się kolejki i niebezpieczne sytuacje. Moja rada dla wszystkich takich turystów, to więcej pokory dla Matki Natury.
Dwie godziny później doszliśmy do lasu – w oddali słychać było grzmoty jakiejś burzy. Trasa w lesie prowadziła po śliskim podłożu, było bardzo wilgotno i parno. Idąc tą ścieżką wydawało się, że ta trasa nie ma końca. Po ok 40 minutach las się kończy i dochodzimy do krzyżówki na Przysłopie Miętusim. Tutaj także pojawił się deszcz i na chwilę musieliśmy założyć peleryny. Na nasze szczęście nie padało mocno lecz znowu ścieżka leśna stała się śliska i niebezpieczna. Justyna miała festiwal upadków. Pokierowaliśmy się czarnym szlakiem do Kir. Przyśpieszyłem mocno tempo, bo skończył nam się zapas picia i miałem wielką ochotę na coś zimnego. Po ok 20 minutach deszcz przestał padać i doszliśmy do zielonego szlaku, na którym po głównej drodze spacerowało dużo „turistas”. Na końcu szlaku usiedliśmy w karczmie na zimne piwko i mały posiłek.
Cała trasa była bardzo przyjemna, trudność umiarkowana dla zaawansowanego turysty. WYMAGANE obuwie górskie, zapas wody i dużo szczęścia w pogodzie. Trasę najlepiej rozpocząć wcześnie rano, bo zawsze wtedy mamy zapas czasowy na dalsze decyzje na trasie. Myślę, że kiedyś tutaj wrócimy raz jeszcze przejdziemy całą trasę zahaczając o Kopę Kondracką, którą musieliśmy odpuścić sobie ze względu na pogodę. Na szczęście mamy w sobie rozsadek, który podpowiada nam, że nie warto robić nic na siłę, bo najczęściej wtedy kończy się to tragicznie. Poza tym Góry będą na nas czekać i myślę, że do końca mojego życia nie wiele się tam zmieni ;)
Galeria ze zdjęciami z trasy
Granią wokół Doliny Chochołowskiej z zejściem do Kir - Zgred & Niebieski
Autor: Zgred
Opracowano: 2013-06-23 18:27:21
Trasa: przystanek PKS Dolina Chochołowska Siwa Polana Polana Huciska Starorobociańska Dolina Polana Trzydniówka Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej Bobrowiecki Żleb Grześ Rakoń Zawracie Wołowiec Jarząbczy Wierch Kończysty Wierch Starorobociański Wierch Siwy Zwornik Siwa Przełęcz Ornak Iwaniacka Przełęcz Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Pierwszą wyprawę w Tatry w roku 2013 mam już za sobą. Wspólnie z Niebieskim wybraliśmy się w Tatry Zachodnie, do Doliny Chochołowskiej. Początkowo planowaliśmy startować z Palenicy i iść na Przełęcz Pod Chłopkiem, ale niepewne prognozy pogody na weekend 22-23.06.2013 sprawiły, że poniechaliśmy tego pomysłu i zdecydowaliśmy się na Wołowca.
Nie mieliśmy jakiegoś ścisłego planu powrotu, więc dość spontanicznie szliśmy cały czas granią wzdłuż granicy polsko-słowackiej, aż do Liliowego Karbu, skąd zeszliśmy do Siwej Przełęczy i dalej po grzbiecie Ornaku na Przełęcz Iwaniacką, a z niej do schroniska na Hali Ornak. Później jeszcze tylko szybki marsz do Kir i koniec drogi!
Ogólnie wyprawa była świetna, a widoki z Wołowca, Jarząbczego Wierchu i Ornaku były niesamowite (chociaż z tego ostatniego nieco ograniczony z powodu bardzo dużej ilości chmur i oparów po deszczu). Najcięższe momenty na trasie to zdecydowanie zejście z Wołowca w stronę Łopaty, podejście na Jarząbczy Wierch (bardzo strome i mozolne), oraz zejście z Ornaku na Przełęcz Iwaniacką (zmęczeni i przemoczeni schodziliśmy po bardzo śliskich głazach, które na tym odcinku są ułożone w formie stromych stopni - nie polecam na zejście, a w szczególności nie po tak długiej przebytej trasie, gdy mięsnie nóg już nie są tak silne). Poniżej kilka "komórkowych" zdjęć:
Polana Chochołowska
Widok na Kominiarski Wierch i Ornak z drogi na Grzesia
Widok z Wołowca na Rohacze
Niebieski schodzi z Wołowca
Podejście na Starorobociański Wierch
Morze chmur nad Doliną Chochołowską - widok z Ornaku.
Wyżnia Kira Miętusia
Czerwone Wierchy
Autor: Averback
Opracowano: 2012-09-19 13:56:32
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Chuda Przełęcz Ciemniak Krzesanica Małołączniak Kopa Kondracka Przełęcz Kondracka Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki Przełęcz Przysłop Miętusi Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Razem z Justyną, Pawłem i Jaśkiem postanowiliśmy w końcu w całości przejść całe Czerwone Wierchy. Każdy z nas już kiedyś przeszedł kawałek tej trasy, ale nigdy za jednym zamachem nie udało się nam zdobyć wszystkich 4 szczytów na raz.
Wycieczkę zaczeliśmy standardowo na parkingu w Kirach. Szybkie zarzucenie plecaków, kupno biletów na bramce i już byliśmy na szlaku. Trasa na sam Ciemniak? Trochę długa, ale widok Tatr skompanych w słońcu absolutnie nam to wynagradzał. Po około 3,5h marszu dotarliśmy na Ciemniak, a tam niespodzianka w postaci niespiesznie zbierających się chmur burzowych. Dostając mocnego przyspieszenia po ok 40 min byliśmy już na Kopie Kondrackiej, gdzie niestety złapał nas deszcz, który na szczęście szybko minął. Ponownie mając słońce nad sobą zeszliśmy do Przełęczy Kondrackiej z zamiarem zdobycia Giewontu, jednak dziekie tłumy turystów skutecznie nas odwiodły od tego pomysłu i tym samym zeszliśmy żółtym szlakiem do Wielkiej Polany w Dolinie Małej Łąki. Szlak ten jest stromy i niedawno padający deszcz niestety bardzo utrudnił i spowolnił zejście (osobiście przy takich warunkach pogodowych radzę zejść niebieskim szlakiem do Polany Kondratowej, a już szczególnie rodzicom z małymi dziećmi). Z Wielkij Polany zeszliśmy do Kir i tym samym nasza wycieczka dobiegła końca - na całe szczęście gdyż moment po zamknięciu przez nas drzwi samochodu nad Zakopanem rozpadało się na dobre.
Wycieczka jak najbardziej udana. Trasa nie jest bardzo wymagająca, więc każdy w swoim tempie spokojnie ją pokona . Polecam wszystkim, którzy jeszcze nią nie szli!
https://picasaweb.google.com/kkurleto/20121107CzerwoneWierchy
Kościeliska, Mroźna, Smerczyński
Autor: AlicjaSob
Opracowano: 2013-06-05 13:20:23
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Lodowe Źródło Polana Pisana Schronisko PTTK na Hali Ornak Smreczyński Staw Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Jak to w Kościeliskiej - mokro, wilgotno i pięknie :) Po drodzę odbiliśmy do Jaskini Mroźnej (nie ma tego na mapie). W schronisku zjedliśmy pyszną szarlotkę i do Stawu. Trasa troche monotonna, ale i taka być musi, nie zawsze jest tyle sił aby piąć nie na szczyty.
Grań Czerwonych Wierchów
Autor: KrzysiekWRC
Opracowano: 2013-06-23 16:38:35
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Chuda Przełęcz Ciemniak Krzesanica Małołączniak Kopa Kondracka Przełęcz Kondracka Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki Przełęcz Przysłop Miętusi Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Powrót w góry po kilkuletniej przerwie.
Na rozruszanie grań Czerwonych Wierchów z Doliny Kościeliskiej. Pętla 17km (licząc od bramki TPN w Kościeliskiej). Suma podejść 1300m. Deniwelacja 1195m. Czas przejścia 3:59h (netto).
Wrażenia jak najbardziej pozytywne - zero zmęczenia, czas podejścia z Wyżniej Kiry na Ciemniak 1:25h (na drogowskazie 3:50h) Dobry prognostyk na przyszłość. Pora w końcu skompletować ta małą srebrna GOT.
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/970213_286071491529989_484881688_n.jpg
2013.07.16 – Smerczyński Staw (Tatry)
Autor: stefan26
Opracowano: 2013-07-29 06:49:33
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Lodowe Źródło Polana Pisana Schronisko PTTK na Hali Ornak Smreczyński Staw Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Wystartowaliśmy w Kirach i razem z milionem turystów ruszyliśmy w stronę schroniska na Hali Ornak. Droga jest prosta i bez żadnych trudności terenowych. Po drodze zboczyliśmy do Jaskini Mroźnej, której w zeszłym roku nie udało nam się zobaczyć, bo za szybko weszliśmy na szlak (6 rano). Wtedy szliśmy na Czerwone Wierchy i ze względu na długość trasy musieliśmy szybko zacząć naszą podróż. W tym roku jednak nasza przygoda w Tatrach się dopiero zaczynała i lajtowo rozpoczynaliśmy wędrówki po górskich szlakach.
Wejście do jaskini znajduje się na wysokości około 1100 m n.p.m. i trzeba zboczyć ze szlaku zielonego na czarny i iść nim około 15 minut. Otwór wyjściowy jest nieznacznie wyżej, bo na wysokości 1112 m n.p.m. Nie oznacza to jednak, że jest łatwo. Mam 191 cm wzrostu i z plecakiem na plecach czasami musiałem nieźle się gimnastykować. Długość jaskini wynosi około 560 m i przejście tego odcinka zajmuje około 30 min. Po wyjściu z jaskini, czeka nas dość strome zejście z powrotem na zielony szlak.
Znowu wróciliśmy do tłumów turystów na głównym szlaku i razem z nimi szliśmy aż do wejścia do Wąwozu Kraków, który jest miłym przerywnikiem na tej trasie. Trzeba skręcić w lewo na żółty szlak. Jest mało widoczny więc nie wiele na nim ludzi. W osamotnieniu dłuższą chwilę podróżowaliśmy sami i było bardzo miło i cicho. Sielanka nie trwała długo, bo szlak w pewnym momencie staje się jednokierunkowy i tam właśnie zastaliśmy grupę turystów, którzy zastanawiali się czy warto wspinać się po drabinkach. W zeszłym roku Ika, Justyna i ja przeszliśmy całą tą trasę i mogę powiedzieć, że warto ją przejść, bo daje wiele satysfakcji i informacji o kondycji
Tym razem jednak nie szliśmy dalej lecz wróciliśmy na nasz zatłoczony zielony szlak. Dojście do Hali Ornak było bezproblemowe lecz zastane tam tłumy ludzi mówiły na wszystko o miejscach, do których można dotrzeć z wózkiem spacerowym. Na miejscu stwierdziłem, że zakup czegokolwiek w schronisku wiąże się z godzinnym staniem w kolejce, więc zjedliśmy drobny posiłek na trawce i ruszyliśmy do Smerczyńskiego Stawu.
Dojście do stawu prowadzi czarnym szlakiem przez las i po poniedziałkowych deszczach szliśmy po mokrych kamieniach. Po około 30 minutach pojawił się nam widok na górę Bystra (2248m), u podnóża której zastaliśmy Smerczyński Staw. Posiedzieliśmy troszkę nad stawem i po jakimś czasie w akompaniamencie głośnej wycieczki młodych ludzi schodziliśmy do zielonego szlaku w drogę powrotną do Kirów.
Ogólnie na początek ta wycieczka była dla nas bardzo miła i bardzo łatwa lecz pobudziła nasze apetyty na coś większego. Poniżej galeria zdjęć z tego dnia.
http://rogala.priv.pl/?page_id=7206
Kiry - Ciemniak - Kiry
Autor: Szysza
Opracowano: 2013-10-02 22:12:45
Trasa: Kiry Wyżnia Kira Miętusia Chuda Przełęcz Ciemniak Chuda Przełęcz Wyżnia Tomanowa Polana Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Miało być na Krzesanicę, Małołączniak i do Kuźnic. Pogoda zdążyła plany po swojemu zweryfikować i się zeszło przez Halę Ornak do Kir. Niemniej trasa piękna, widoki naprawdę śliczne. A trasa pokonana jesienią pokazuje, dlaczego są to Czerwone Wierchy.
Tatry Zachodnie z super ekipą
Autor: maniek84
Opracowano: 2015-05-01 15:38:41
Trasa: Siwa Polana Polana Huciska Starorobociańska Dolina Polana Trzydniówka Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej Polana Trzydniówka Starorobociańska Dolina Iwaniacka Przełęcz Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry Polana Biały Potok Siwa Polana
Wycieczka odbyta w poniedziałek 27 kwietnia 2014 roku, której celem były Krokusy w Dolinie Chochołowskiej.
Wyjazd dn. 27.04.2015 roku o godz 03:00 z Łodzi samochodem do Siwej Polany
O godzinie 8:30 wyjście na szlak z Siwej Polany do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej.
Następnie z Polany Chochołowskiej przez Iwaniacką Przełęcz do Schroniska PTTK na Hali Ornak
Z Hali Ornak przez Polanę Pisaną do miejscowości Kiry, a następnie Drogą pod Reglami na Siwą Polaną
O godzinie 22:30 wyjazd z Siwej Polany i powrót samochodem do Łodzi
Powrót dn. 28.04.2015 roku o godz. 03:00 do Łodzi.
Podsumowując: w 24 godziny 800 km przejazdu samochodem i 24 km pieszo na szlakach.
Pogoda fantastyczna, Krokusy oraz rejon przępiękny. Polecam
Tatry Zachodnie z super ekipą
Autor: maniek84
Opracowano: 2015-05-01 15:38:58
Trasa: Siwa Polana Polana Huciska Starorobociańska Dolina Polana Trzydniówka Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej Polana Trzydniówka Starorobociańska Dolina Iwaniacka Przełęcz Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry Polana Biały Potok Siwa Polana
Wycieczka odbyta w poniedziałek 27 kwietnia 2014 roku, której celem były Krokusy w Dolinie Chochołowskiej.
Wyjazd dn. 27.04.2015 roku o godz 03:00 z Łodzi samochodem do Siwej Polany
O godzinie 8:30 wyjście na szlak z Siwej Polany do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej.
Następnie z Polany Chochołowskiej przez Iwaniacką Przełęcz do Schroniska PTTK na Hali Ornak
Z Hali Ornak przez Polanę Pisaną do miejscowości Kiry, a następnie Drogą pod Reglami na Siwą Polaną
O godzinie 22:30 wyjazd z Siwej Polany i powrót samochodem do Łodzi
Powrót dn. 28.04.2015 roku o godz. 03:00 do Łodzi.
Podsumowując: w 24 godziny 800 km przejazdu samochodem i 24 km pieszo na szlakach.
Pogoda fantastyczna, Krokusy oraz rejon przępiękny. Polecam
Dolina Chochołowska - Klin - Ornak - Dolina Kościeliska
Autor: Szysza
Opracowano: 2015-09-01 22:38:47
Trasa: przystanek PKS Dolina Chochołowska Siwa Polana Polana Huciska Starorobociańska Dolina Starorobociańska Rówień Siwa Przełęcz Siwy Zwornik Starorobociański Wierch Siwy Zwornik Siwa Przełęcz Ornak Iwaniacka Przełęcz Schronisko PTTK na Hali Ornak Polana Pisana Lodowe Źródło Wyżnia Kira Miętusia Kiry
Niebo było nieskazitelne od samego świtu do powrotu wieczornym autokarem. Wszystkie widoki więc były w najlepszym możliwym wydaniu, tylko aż dało się zauważyć suszę w tym roku. Wszystkie stawiki, które są po stroach słowackiej i polskiej, jak i potoki (które z reguły płyną w miejscach przez siebie wyznaczonych) były wyschnięte na wiór. Tym niemniej, pogoda tego dnia była jedną z najlepszych, jakie mnie na szlaku spotkały.