Szlak zielony Błonia Mikuszowickie - Kozia Góra - Schronisko Stefanka

Opis i galeria zdjęć z zielonego Szlak zielony Błonia Mikuszowickie - Kozia Góra - Schronisko Stefanka szlaku Błonia Mikuszowickie (427 m) Kozia Góra - Schronisko Stefanka (686 m)
Błonia Mikuszowickie (427 m)
Szlak prowadzi lasem wzdłuż dawnego toru saneczkowego. Po drodze nie tylko koryto toru, ale też pozostałości murów oporowych zabezpieczających zakręty na torze.
Kozia Góra - Schronisko Stefanka (686 m)
Długość odcinka: 1.1 km
Czas przejścia: 0.20 godz.   Suma podejść: 0 m    Śr. nachylenie: 0%    GOT: 4 pkt.

W przeciwnym kierunku:
Czas przejścia: 0.20 godz.    Suma podejść: 230 m    Śr. nachylenie: 20.9%    GOT: 6 pkt.
Udostępnione przez użytkowników opisy wycieczek obejmujące zielony szlak Błonia Mikuszowickie - Kozia Góra - Schronisko Stefanka

Cygański Las Kozia Górka

Autor: Grzechu

Opracowano: 2011-12-08 21:09:10

Trasa: Olszówka Dolna - MZK Cygański Las Błonia Mikuszowickie Kozia Góra - Schronisko Stefanka Równia nad Bystrą Błonia Mikuszowickie Olszówka Dolna - MZK Cygański Las


Lody włoskie z Cygańskiego Lasu - tak zaczęła się krótka ale rozruchowa jak na początek naszego wędrowania po górach wycieczka. Nie wspominałbym o tych lodach gdyby nie dobra cena do zakręconego smaku :) Nie zagłębiajac sie w szczegóły lasu cyganów wskoczyliśmy koło błoni na ścieżkę obok toru saneczkowego - najprawdę fajny spacer połaczony z "dziwieniem sie" czemu taka ruina asfaltowo betonowa ciągnie się i ciagnie ku górze. Po szybkim przejściu wyjście na polanę pod Kozią i tu piekny widok na Bielsko, Łysą Górę, Gaiki i Magurkę. Pogoda świetna ciepło, przyjemnie - jakby za 20 zł można było załatwić taką przed każdą wyprawą to na pewno byśmy wykupili karnet na cały sezon :] Schronisko na Koziej to sympatyczna obsługa plus duuużo drewnianych wiat,zadaszeń i ławek gdzie można coś dobrego zjeść. "Kozia chata" oblegana przez dzieci - stołówka przez dorosłych ( powiem szczerze że niektórzy kupują w mieście kiełbache i praktycznie za darmo smażą w plenerze ). Na koniec krótka wizyta w zagrodzie i tu pierwsze w życiu Gosi spotkanie twarzą w twarz z baranem ( nie muszę chodzić na Kozią żeby spotkać barany - dzień w dzień widuje je w pracy, rozmawiam z nimi przez telefon itd ) Zejście czerwonym szlakiem na Błonia i do domu... Zazdroszcze tym co mieszkaja w schronisku na Koziej - miasto za "rogiem" a góry i las na wyciągniecie ręki.


https://picasaweb.google.com/103748384202098458912/20110821KoziaGorka?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPK93pqOhozqlgE&feat=directlink

Mikuszowice Błonia Wapienica

Autor: sound

Opracowano: 2011-12-12 17:51:28

Trasa: Błonia Mikuszowickie Kozia Góra - Schronisko Stefanka Łącznik pod Kozią Górą Kołowrót Schronisko PTTK Szyndzielnia Rozstaj 3 szlaków przed Klimczokiem Klimczok Schronisko PTTK Klimczok Klimczok Siodło Zachodnie pod Klimczokiem skrót do Karkoszczonki Schronisko PTTK Błatnia Jezioro w Dolinie Wapienicy (nieb.) Wapienica Zapora


Zima bez śniegu? Bezchmurny, mroźny, grudniowy dzień. 6:00 ciężko było wstać, pierwsza myśl- znowu szkoła :(, jednak szybko otrzeźwiałam z koszmarnych myśli. Na błonia dotarłyśmy ok.7;00, zaczęło świtać, ale księżyc dalej był wielką kulką. Wejście na Kozią to przyjemny spacerek na rozgrzanie się. Tam szybkie śniadanko i na Szyndzielnię... Tego już nie porównam do spacerku, raczej marsz po pochyłym lodowisku. Jeśli już dojdziecie to wiedzcie, że najgorsze za wami :). Klimczok, najlepsze widoki, tylko nie wiem po co zbiegałyśmy do tego schroniska, śnieg po kolana, taki stok kusi. Więc kromeczka na dole i katusze w górę czarnego stoku. Oczywiście i tak było zbyt pięknie, na górze zobaczyłam paru emerytów i... mojego wychowawce. Szybko ruszyłyśmy na Błatnią, ale pan profesor WFista się nie poddawał, deptał nam po piętach, więc na Błatniej znalazłyśmy się w mig- to był właśnie najłatwiejszy odcinek. Na górze niby nisko, ale jak to określiła moja towarzyszka góry układały się jak poległe dinozaury (teraz już mogę sobie wyobrazić jak wyglądamy dla mrówek :p) . Gorzej było zejść, droga strasznie się dłużyła i miałam wrażenie, że w ogóle nie schodzimy, jeszcze dziura w bucie zaczęła nabierać denerwującą wielkość. Nagle zaczęło się robić stromo. Gdy już byłyśmy na dole kolejna dłuuuga dróżka. A autobus jeździł co godzinę. Na szczęście złapałyśmy autostopa :)